Ślub i wesele w Bydgoszczy. Takie jakie lubię, międzynarodowe, z mieszającymi się zwyczajami i poznawaniem się kultur nawzajem. Goście Anety i Cosmina, który mieszka w Niemczech a pochodzi z Rumunii, stworzyli ciekawy „tygiel” kulturowy, a taki zawsze jest gwarantem dobrej zabawy :).
Ale od początku! Przygotowania w szaleńczym tempie i tu nie pokażę Wam co się działo :D. Czasem bywa tak że trema i organizacja nie idą w parze. Lub raczej idą, ale nie tak jakbyśmy chcieli ;). Ale zdążyli! W kościele byli przed czasem, a reszta zdarzeń szła już właściwym rytmem.
Piękny jest ołtarz w tym kościele. aż się prosi by robić szerokie kadry z wykorzystaniem złotych fresków, które się tam znajdują. Bardzo fotogeniczne miejsce. No może poza oświetleniem, ale to już specyfika większości kościołów. Po uroczystości wyjście, życzenia i przejazd na sale weselną. Impreza jak najbardziej udana, dużo zdjęć z rodziną, pobliski park, oraz sztuczne ognie… lubię 🙂 No i plener. Naprawdę dali radę, choć pogoda była dość pochmurna. mieliśmy jeden termin, więc nie było wyboru. Zdjęcia trzymają klimat i są takie jak lubię. Widać że łączy ich coś fajnego i trochę górek naokoło, które dla mnie, były miłą odmianą. Wiecie jak jest w Wielkopolsce, równo jak na stole ;). Tak że… zobaczcie jak było, zapraszam!
LightUp® – Paweł Królikiewicz
Leave a reply