Postanowiłem trochę napisać o sprawie światła na sali weselnej, bo uważam że to jedna z kluczowych kwestii z zakresu tzw. fotografii ślubnej.
Odpowiedź na tytułowe pytanie brzmi – TAK!
W dobie tanich, wydajnych i dość niezawodnych systemów bezprzewodowych, zdalnie wyzwalanych lamp, uważam wyjazd na ślub bez takiego zestawu za wręcz nieodpowiedzialny. Ja rozumiem że dzisiejszy sprzęt fotograficzny daje nam możliwość fotografowania w tzw. świetle zastanym, ale nigdy nie wiemy co zastaniemy. Często, by wykreować „klimat intymności” obsługa sali gasi co tylko jest możliwe. I mamy wtedy kilka możliwości.
1. Możemy męczyć się w świetle zastanym, windując ISO (czułość matrycy) do kosmicznych wartości, oraz otwierając przesłony obiektywów do maksymalnych wartości. Ma to jednak swoje konsekwencje. Materiał jaki uzyskamy będzie zaszumiony, a ilość trafionych „w punkt” zdjęć dramatycznie spadnie. Każdy sprzęt ma swoje ograniczenia. Poza tym, DJ zamiast pomagać nam dymem i kolorowym oświetleniem zaczyna przeszkadzać. Ogromne kontrasty i brak światła tam gdzie byśmy akurat chcieli… dramat.
2. Możemy założyć lampę błyskowa na body (aparat). Nie jest to jednak rozwiązanie idealne. Wręcz powiem, że w wielu przypadkach gorsze od światła zastanego. Ostre cienie, niedoświetlony drugi i trzeci plan, oraz mały komfort pracy z obracaniem lampy i próbami odbijania światła w bardzo przecież dynamicznej akcji. Nie, to nie jest dobry pomysł. Stosujemy tylko w opcji „mieć jakieś zdjęcia, lub nie mieć wcale”.
3. Zestaw kilku lamp błyskowych wyzwalanych radiowo, umieszczonych w różnych częściach sali. Tak, to najlepsze, najwygodniejsze, mobilne i najbardziej kreatywne rozwiązanie. Pozwala nam robić zdjęcia z każdej strony i w każdym praktycznie momencie. Wyzwalacz zamontowany na aparacie, nie dość że jest lekki, wyzwala lampy, to jeszcze pozwala nam nimi sterować. Zestaw taki daje nam dużą dowolność, od wyłączania dowolnej lampy, grupy lamp, poprzez sterowanie mocą błysku każdej. Oczywiście wymaga to odrobiny wprawy i doświadczenia, jednak zapewniam że warto.
Fotografując z użyciem takiego zestawu należy pamiętać o ważnej kwestii. Zaczynamy zazwyczaj kiedy jest jasno, jednak stopniowo, w ciągu wesela warunki oświetleniowe zmieniają się. Gaśnie światło słoneczne i coraz większy udział ma to, które jest na sali. Później, kiedy obsługa gasi światło dla uzyskania klimatu już tylko my kreujemy oświetlenie fotografowanej sceny. Warto być czujnym i cały czas trzymać „rękę na pulsie”. Szybkie reagowanie na zmienne warunki pozwoli nam zachować klimat pory dnia, oraz światła, które w tym czasie panuje. Pamiętajmy że, z założenia, nie zabieramy lamp po to by było jasno. Zestaw stosujemy by ułatwić sobie pracę i jeśli sala jest fajna, ładnie przystrojona, oraz ciekawie oświetlona zachować jej klimat z jednoczesnym zadbaniem o dobre oświetlenie fotografowanej sceny. Nie „walcie ile fabryka dała”, delikatnie doświetlajcie sobie scenę tak by nie „zabić” światłem wszystkiego dookoła. Idealnie jest kiedy naszego światła na zdjęciach nie widać. To możliwe. Jak to zrobić?
Zaczynamy od ustawienia sprzętu na światło zastane. Rozstawiamy lampy i zaczynamy od możliwie najmniejszej mocy. Robiąc zdjęcia testowe obserwujemy czy wypełniają nam światłem te obszary które uważamy za zbyt ciemne. Jeśli zdjęcie zrobi się „zbyt płaskie” możemy zacząć obniżać czułość matrycy w celu uzyskania kontrastów. W ten sposób zachowamy część światła zastanego, jednocześnie nie forsując czułości. Oczywiście, tak jak mówiłem, warunki cały czas się zmieniają, w związku z czym mamy coraz większą kontrolę nad własnym światłem. Kiedy całkowicie się ściemni, powinniśmy dostosować się do oświetlenia DJa, lub zespołu. Moc naszych lamp nie powinna niwelować tych świateł. Bądź robić to w małym stopniu. Próbujcie, aż uzyskacie ciekawe i zadowalające wyniki.
Bywa czasem też tak, że sala jest po prostu nieciekawa. Gołe ściany w żółtym kolorze i wątpliwej jakości DJejskie oświetlenie. Jest na to rada. Mając 3 lampy w zestawie możecie zawsze którąś z nich mieć na przeciwko siebie. Nie dość że daje fajną kontrę, to kolorowe flary (kolorowe kółka) jakie powstają w obiektywie są ciekawsze niż pusta żółta ściana w tle. Można to kreatywnie wykorzystać. Nie dajcie sobie wmówić że to błąd. Błędem są nudne zdjęcia, to jedyna zasada. Zalecam wtedy użycie dłuższych ogniskowych. To czas na wykorzystanie 85 mm, lub więcej. Ciasne kadry bawiących się gości weselnych, panowanie nad 2 p 3 planem plus flary, to zawsze wyjście z trudnej sytuacji. Nie zawsze jest tak jak byśmy chcieli, trzeba sobie radzić 🙂
Nie podam gotowych wartości, każdy dzień jest inny, inne jest światło i każda sala jest inna. Trzeba na szybko reagować i to chyba jedyna trudność jakie przysparza ten rodzaj światła. Jego brak jednak… to dopiero są kłopoty! Błyskajcie więc z umiarem, niech światło będzie z Wami!
cdn.
Podobał Ci się wpis?
Leave a reply